Strona główna  /  Z życia Kościoła  /  Rok 2018  /  Prymas Wyszyński

Prymas Wyszyński

 Duchowe owoce uwięzienia Prymasa Wyszyńskiego miały konsekwencje dla całego Kościoła w Polsce. Ale to był czas duchowej próby także dla Prymasa, z której wyszedł on zwycięsko - mówili uczestnicy prezentacji III tomu „Pro memoria". Na monumentalne 27 - tomowe dzieło składają się tysiące codziennych notatek kard. Stefana Wyszyńskiego, które sporządzał przez ponad 30 lat.

Trzeci tom „Pro memoria" to - jak podkreśla przewodniczący zespołu redakcyjnego dr hab. Paweł Skibiński - tom szczególny, dotyczy bowiem okresu uwięzienia Prymasa Wyszyńskiego. Obejmuje on lata 1953-1956 i zawiera notatki z tego czasu. Zdaniem Skibińskiego, był to moment ważny dla historii Polski, gdyż wtedy Prymas podlegał najcięższym prześladowaniom ze strony ustroju komunistycznego.

Notatki z okresu aresztowania zawarte w tym tomie, w zasadniczym kształcie ukazały się wcześniej w „Zapiskach więziennych" kard. Wyszyńskiego, który osobiście współpracował z ówczesną redakcją podczas przygotowania tej pozycji do druku. Obecnie, w tomie III ukazuje się wydanie krytyczne tych notatek wraz z przypisami. Tom zawiera zatem informacje na temat uwięzienia Prymasa ukazane z jego perspektywy. - Ten tekst nie jest ani „Zapiskami więziennymi", ani monografią na temat uwięzienia. Jest komentowanym tekstem prymasowskich zapisek codziennych, tak jak on sam w latach 70. zadecydował, że mają wyglądać. Bardziej dotyczy spraw konkretnych, raczej zewnętrznych, mniej jest duchowych przeżyć Prymasa, które znalazły się wcześniej w „Zapiskach więziennych", a pochodzą z innych notatek - wyjaśnia Skibiński.

W tomie III „Pro memoria" czytelnik znajdzie też korespondencję, którą Prymas Wyszyński dołączył do swoich notatek oraz odręczne rysunki miejsc uwięzienia.

Redaktorzy naukowi tomu - Iwona Czarcińska i ks. dr Andrzej Gałka - podkreślili podczas prezentacji w Domu Arcybiskupów Warszawskich, że jest to publikacja wprawdzie zbieżna z „Zapiskami więziennymi", ale tekstów tych nie można uznać za jednakowe. „Zapiski więzienne" były - zdaniem Iwony Czarcińskiej - bardziej książką do czytania dla każdego, z kolei III tom to raczej opracowanie dla historyków i wszelkich osób zainteresowanych charakterystyką okresu uwięzienia kard. Wyszyńskiego.

Redaktorzy naukowi tomu stanęli ponadto przed poważnym wyzwaniem, dlatego, że kard. Wyszyński nie identyfikował osób, z którymi spotykał się w czasie uwięzienia. O oficerach UB i funkcjonariuszach sił bezpieczeństwa pisał enigmatycznie. Redaktorzy naukowi próbowali rozpoznać te postacie. - On nie znał ich imion i nazwisk, określał ich, czasem humorystycznie, pewnymi przydomkami. Niektórych do dziś, mimo pomocy IPN, nie udało się rozszyfrować - mówiła Iwona Czarcińska.

Ks. dr Andrzej Gałka stwierdził, że dziś dopisałby do tytułu III tomu podtytuł „Medytacje więzienne". - Nie żadne „Zapiski". Zapiski są dosyć ulotne, mówią o rzeczach zwykłych, natomiast ten tom oddaje całe życie duchowe księdza kardynała. Gdyby trzeba było wybrać jeden spośród wszystkich tomów, jakie będą wydane, to wybrałbym bez wahania ten tom.

Bez niego nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego, co było później - powiedział ks. Gałka. Zacytował też jedno z kluczowych zdań tomu: „Coraz wyraźniej widzę, że miejscem najwłaściwszym na obecny moment bytowania Kościoła jest dla mnie więzienie". - Tak nie pisze człowiek, który w najgłębszym wymiarze czuje się pokrzywdzony. Podkreślał często, że dzieje się krzywda, ale uważał, że nie było najważniejsze, że dzieje się ona jemu. Tak krzywda dzieje się Kościołowi w Polsce i dzieje się Polsce - tłumaczył redaktor naukowy tomu.

Dr Ewa Czaczkowska, członek Zespołu Redakcyjnego serii „Pro memoria" wskazała, jakie znaczenie dla rozwoju duchowego Prymasa Wyszyńskiego miało jego trzyletnie uwięzienie. - To był czas duchowej próby dla niego, z której wyszedł zwycięsko. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak się czuje człowiek, na takim stanowisku jak Prymas, który zostaje aresztowany i tak naprawdę nie wie za co. Jest zamknięty, nie wie na jak długo, czy kiedykolwiek wyjdzie, czy w ogóle będzie żył. Już w październiku 1953 r. pisał, że lepiej, iż jest uwięziony, niż gdyby miał być na Miodowej - w ówczesnej sytuacji Kościoła, duchowieństwa i narodu: setki więzionych i mordowanych. Lepiej, że cierpi razem z Kościołem, dla Kościoła, że to jest ofiara. Był też znakiem dla wiernych - podkreśliła Czaczkowska.

Jej zdaniem, nie byłoby m.in. późniejszego odnowienia przez Prymasa Wyszyńskiego Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, gdyby nie okres uwięzienia w latach 50. - Oczywiście przygotowania do Millenium trwały, Prymas myślał o tym już przed uwięzieniem, ale nie wiem, czy Jasnogórskie Śluby Narodu, przynajmniej w takim kształcie, powstałyby bez uwięzienia Prymasa Wyszyńskiego. To jest chyba ten duchowy owoc uwięzienia, który miał konsekwencje dla całego Kościoła w Polsce, konsekwencje także społeczne, nie tylko religijne - stwierdziła red. Czaczkowska.

Na monumentalne 27-tomowe dzieło „Pro memoria" złożyły się tysiące codziennych notatek sporządzanych przez kard. Stefana Wyszyńskiego przez ponad 30 lat. To unikatowe świadectwo niestrudzonej działalności prymasowskiej w latach 1948-1981. Zainaugurowana w 2017 r. seria wydawnicza jest pierwszą próbą całościowego i krytycznego wydania zapisków - opatrzonego aparatem naukowym obejmującym wstęp, przypisy oraz indeksy.