Strona główna  /  Z życia Kościoła  /  Rok 2016  /  Nabożeństwo "Wielka Pokuta"

Nabożeństwo "Wielka Pokuta"

Nabożeństwo "Wielka Pokuta"

 Z udziałem ponad 100 tys. pielgrzymów na Jasnej Górze odbyła się 15 października „Wielka Pokuta", czyli nabożeństwo przebłagalne za grzechy i prośba o miłosierdzie dla naszego narodu.

Na program całodniowej modlitwy złożyły się: dziękczynienie za to, co dokonało się w historii Polski, część pokutna ze świadectwami i adoracją eucharystyczną oraz Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.

Jak podkreślił jeden z organizatorów Wielkiej Pokuty, Maciej Bodasiński z Fundacji Solo Dios Basta, spotkanie było wyznaniem wiary i przekonania, że odnowa jest możliwa tylko w Bogu i przez Maryję. Jest to odpowiedź na kryzys duchowy Polaków. - Polacy bardzo potrzebują interwencji Pana Boga. Wielu Polaków odchodzi od wiary, od Kościoła, odwraca się od Boga, przestaje żyć przykazaniami, jest coraz bardziej poranionych, żyje w lęku, małżeństwa się rozpadają, rodzi się coraz mniej dzieci, wiele jest objawów duchowego kryzysu. Przez modlitwę pokutną, zwłaszcza w Roku Miłosierdzia, możemy wyprosić wiele łask - powiedział organizator.

Konferencje i modlitwy w ramach „Wielkiej Pokuty" prowadzili ojcowie Antonello Cadeddu i Henrique Porcu, misjonarze z Brazylii, przełożeni wspólnoty Przymierze Miłosierdzia, oraz ks. Piotr Glas, egzorcysta.

Mszę św. o godz. 16.00 celebrował abp. Stanisław Gądecki, metropolita poznański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, który udzielił organizatorom pasterskiego błogosławieństwa. - Kościół, głosząc naukę o grzechu, mówi jednocześnie o Bogu przebaczającym i wskazuje drogę powrotu do Niego. Dlatego też Kościół nawołuje czasami do szczególnej pokuty społecznej, przypominając nam, że pokuta indywidualna w pewnych sytuacjach nie wystarcza - mówił w homilii abp Stanisław Gądecki. - Są grzechy zbiorowe, gdy ludzie publicznie grzeszą. A więc potrzebna jest pokuta publiczna za publicznie popełniane grzechy, za które odpowiada społeczeństwo, ponieważ je pochwala, nie protestuje przeciwko nim, nic nie czyni w tym kierunku, aby wyzwolić się z nich. Nikt się na to nie oburza - na tym polega społeczny grzech. Chociaż ja tego nie uczyniłem, nie powiedziałem, jednak potrzeba, aby wszyscy razem odpowiedzieli za społeczne zło i publicznie czynili pokutę. Taka pokuta może być denerwująca dla niektórych. Ale pokutowanie, które byłoby przez nas społecznie czynione, jest właśnie potrzebne, aby ci, którzy się zupełnie nie denerwują, i z największym spokojem Pana Boga obrażają, zaczęli się denerwować i stracili ten spokój grzechu. Musimy się modlić, aby ludzie zdobywali się na publiczną pokutę.