Strona główna  /  Kronika Federacji  /  Rok 2022  /  Zjazd Delegatów Sodalicji Mariańskich

Zjazd Delegatów Sodalicji Mariańskich

 Po zakończeniu pierwszej części Zjazdu Delegatów Sodalicji Mariańskich 4 czerwca w Warszawie, którą opisywaliśmy w poprzednim serwisie, uczestnicy pojechali do archikatedry św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Tam Delegaci wzięli udział w odprawionej specjalnie dla nich Mszy św. i modlitwie przy grobie bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.

Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. prałat Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry, w koncelebrze z o. Emilio de Cardenasem i o. Marcinem Minczyńskim. - Witam was na Eucharystii, która jest dziękczynieniem, a my w sposób szczególny chcemy dziś dziękować Panu Bogu za dar Sodalicji Mariańskiej, za 450 lat istnienia tego stowarzyszenia, które uczy ludzi kochać Boga i służyć drugiemu człowiekowi. Dziękujemy Bogu też za to, że na drodze Sodalicji Mariańskiej postawił wspaniałe postacie - św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego - mówił na początku ks. proboszcz.

Podkreślił, że cieszy się z faktu, iż delegaci wybrali na wspólną modlitwę katedrę warszawską, miejsce szczególne, bo była to właśnie katedra bł. kard. Wyszyńskiego, tu sprawował Eucharystię, tu głosił kazania i właśnie tutaj jest pochowany.  - Wierzę, że Ksiądz Prymas Wyszyński, gdzieś tam z nieba, wychyla się w naszym kierunku i mówi do nas serdecznie: „Dzieci moje". I na pewno się uśmiecha, jak to on, i radość w sercu ma wielką - dodał ks. proboszcz.

W homilii ks.  Bartołd powiedział, że postać kard. Wyszyńskiego warto nieustannie przybliżać, o nim mówić, przypominać jego naukę. - Pochylam się nad jego tekstami, przemówieniami, homiliami, książkami i coraz bardziej wciąga mnie ta lektura, bo znajduję tam wielki ładunek duchowego umocnienia, nadziei. Kard. Wyszyński często był nazywany obrońcą ludu Bożego wobec nieszczęsnej władzy komunistycznej. W 1968 roku, kiedy obchodzono 150-lecie metropolii warszawskiej stwierdził: „W udręczonym narodzie udręczony Kościół wspierał naród tym, co mu pozostawało. Kościół uczył naród modlić się".

Jego Non possumus z 1953 roku przeszło do historii Polski XX w. Kardynał chronił nie tylko Kościół katolicki, ale stale się upominał o wszystkie umiłowane dzieci Boże, o całe społeczeństwo polskie, o rodziny polskie, o przyszłość i właściwe wychowanie dzieci i młodzieży. Mówił: „Tę odwagę możecie zaczerpnąć właśnie z krzyża" - przypominał ks. proboszcz.

Zauważył także, że kard. Wyszyński zawsze podkreślał: wolność i pewność zmartwychwstania zrodziła się w rodzinie ludzkiej z ofiary Krzyża. Z ofiary męki Chrystusa. I każdy naród, który ma jeszcze pokolenie zdolne do ofiary, może być pewny, że nie zginie, będzie nieśmiertelny. Prymas dalekowzrocznie zachęcał, aby upowszechniać ideę ofiary za Ojczyznę.

Ten wątek, jak przypominał ks. proboszcz, był często obecny w przemówieniach kard. Wyszyńskiego. Twierdził on, że nie wystarczy ubezpieczyć naszego narodu, jego bytu i wolności traktatami pokojowymi i aliansami międzynarodowymi. Nic to bowiem nie pomoże, gdy młodzież polska nie będzie zdolna do ofiary za Ojczyznę. „Trzeba wychowywać młode pokolenia, by były zdolne do ofiary za Ojczyznę. Trzeba wychowywać w duchu ofiary i poświęcenia. Ojczyzna nam za wszystko pieniędzmi i emeryturami nie zapłaci, są takie czyny i takie ofiary, za które pieniądzem się nie płaci, zwłaszcza tu, nad Wisłą, Odrą, Bugiem" - mówił Prymas Tysiąclecia.

Zachęcał, aby upowszechniać ideę służby i pomagania, bo nie możemy sobie urządzać naszego domu ojczystego tylko w perspektywie wygodnictwa konsumpcyjnego. Ojczyźnie naszej dla zachowania jej wolności i obrony nie wystarczy wygodnictwo. To idea, która powinna nam przyświecać i powinna być przekazywana przyszłym pokoleniom, z wiarą, nadzieją, że nowe czasy, lepsze czasy przyniosą Polsce nowych ludzi na miarę nowych wyzwań.

Ks. Bartołd przypomniał także słowa Prymasa Wyszyńskiego wypowiedziane w katedrze warszawskiej 26 czerwca 1966 r.: „Tu, z katedry, z serca stolicy, wołamy o nowego człowieka dla stolicy, aby po Warszawie, na którą patrzy Polska i świat, chodzili prawdziwi ludzie. Z serca stolicy wołamy o prawdziwego człowieka dla Polski i świata, wołamy o nowych ludzi plemię. Idziemy za Matką w nowe tysiąclecie wiary, potrzebna nam jest Matka pięknej miłości, aby w swoje macierzyńskie dłonie wzięła nasze serca, nauczyła nas wszystkich miłować się wzajemnie".

I potem Prymas modlił się: „Wołamy do Ciebie, Matko Chrystusowa i Matko Kościoła, abyś była Matką nowego człowieka w stolicy, w archidiecezji, w Polsce. Weź stolicę, całą Warszawę, Polskę, w swe macierzyńskie ramiona, aby stała się, pod Twoją opieką, prawdziwym Betlejem nowych ludzi dla narodu ochrzczonego, który wszedł w nowe tysiąclecie wiary służenia Tobie. Świat oczekuje, Matko, innych, lepszych ludzi, lepszych od nas i lepszych od tych, co sami uważają się za lepszych od nas".

Ks. Bogdan przypomniał także słowa, które kard. Wyszyński zapisał w swoim Testamencie: „Kościołowi w Polsce służyłem według najlepszego mojego zrozumienia jego sytuacji i potrzeb. Chciałem obronić Kościół przed zaprogramowaną ateizacją i przed fałszywymi braćmi, którzy na własną rękę uprawiali nieuczciwą politykę kościelną w dziedzinie państwowej, przed nienawiścią społeczną, doktrynalnie zachwalaną, przed rozwiązłością, której odgórnie patronowano".

Kaznodzieja przypomniał również inne, bardzo znane i jakże znaczące słowa Prymasa, skierowane konkretnie do licznej grupy sodalisek i sodalisów, którzy 29 grudnia 1968 r., na 50. lecie erygowania wielu Sodalicji Mariańskich po I wojnie światowej, przyszli do swojego Arcybiskupa.

Kard. Wyszyński mówił wtedy: „Wielką radością jest dla mnie, że przychodzicie do waszego biskupa po błogosławieństwo w nadziei, że będzie ono owocne dla pracy sodalicyjnej, którą pragniecie podjąć i prowadzić dalej. Zwycięsko wyszła Maryja z Soborowych dyskusji. A Papież na prośbę Episkopatu Polski - ogłosił Ją Matką Kościoła. Ojciec Święty zaaprobował drogę polskiej religijności, która prowadzi ad Jesum per Mariam. Na takim tle Wy, Drogie Dzieci Boże, świętując jubileusz powstania waszych Sodalicji Mariańskich, przemyśliwajcie nad tym, jak ożywić waszą pracę i wejść na nowe drogi. Myślę, iż czas najwyższy, aby przygaszone społeczne apostolstwo sodalicyjne nabrało rumieńców i zmartwychwstało do nowego życia. Może jeszcze będziecie się lękać. Odpowiem wam: Nie bójcie się przyjąć Maryi. Może uważacie, że roztropność doradzałaby o tych rzeczach mówić trochę delikatniej, ciszej, spokojniej. Roztropność jest cnotą i ma swój właściwy wymiar. Ale gdy on się zaniża, staje się małodusznością. Bądźmy więc spokojni, odważni, mężni. Niech Bóg, który sam określił pozycję Maryi w dziele zbawienia i uświęcenia, ożywi was takimi mocami, abyście bez lęku przyjęli Maryję na nową drogę pracy sodalicyjnej w naszej Ojczyźnie. Matko Chrystusa i Matko nasza! Chcemy ożywić nasz apostolski zapał i pracować nad odnową Kościoła w duchu chrześcijańskiej miłości i pełnej prawdy okazanej nam przez Chrystusa". 

Ks. Bartołd przypomniał, że przez kilkanaście lat pracował w kościele akademickim św. Anny w Warszawie, tam poznał ks. prałata Tadeusza Uszyńskiego i jest wdzięczny, że mógł korzystać z jego doświadczeń. Ks. Uszyńskiego nazwał „człowiekiem orkiestrą, grającym na wielu instrumentach duszpasterskich". Na prośbę Prymasa Wyszyńskiego ks. Tadeusz podjął się dzieła reaktywowania Sodalicji Mariańskich i to w dawnym stylu.

- Kard. Wyszyński do śmierci wspierał Sodalicje Mariańskie, to nie ulega wątpliwości. I dziś, gdy przychodzicie do katedry, aby dziękować za dar takiego wielkiego Bożego dzieła, jakim są wspólnoty sodalicyjne, to wierzę, i o to się modlimy, aby w tym wszystkim, co robicie, wspierał was nadal bł. Prymas. Żeby każdy z was usłyszał, to cudowne jego pozdrowienie: „Dzieci Boże", „Dzieci moje". To człowiek, który w dzisiejszych czasach jest nam bardzo potrzebny jako orędownik i wzór. On ciągle podkreślał, że kochać trzeba każdego człowieka - mówił ks. Bogdan Bartołd.

Na koniec Mszy św. o. Emilio de Cardenas podziękował ks. proboszczowi za przewodniczenie Eucharystii i wygłoszone kazanie, w którym przypomniana została cenna nauka kard. Wyszyńskiego, ale także znalazły się ciepłe słowa o ks. Uszyńskim.       

Następnie uczestnicy przeszli do kaplicy, gdzie pochowany jest Prymas Tysiąclecia i pod przewodnictwem ks. Bartołda modlili się o kanonizację kard. Wyszyńskiego oraz aktem oddania Matce Bożej ułożonym przez Prymasa.  

Po powrocie do szkoły na ul. Ogrodowej, gdzie od rana odbywała się pierwsza część Zjazdu, Delegaci zjedli obiad. Następnie na krótkim spotkaniu ukonstytuował się nowy Zarząd Federacji Sodalicji Mariańskich w Polsce.

Na zakończenie o. Emilio przedstawił najważniejsze informacje na temat tegorocznych ogólnopolskich rekolekcji sodalicyjnych, które w dniach 30 czerwca-3 lipca odbędą się w Domu Rekolekcyjnym Misjonarzy Werbistów w Chludowie koło Poznania. Rekolekcje poprowadzi ks. Franciszek Bąk SVD, magister nowicjatu. Temat rekolekcji to: „Jezus nauczycielem i wzorem modlitwy".

Dom rekolekcyjny znajduje się przy Domu Misjonarzy Werbistów w Chludowie. Usytuowany od strony parku stanowi samodzielną część zapewniającą miejsce na wygodny wypoczynek i spokojną modlitwę dla uczestników rekolekcji.

Najważniejszą częścią domu jest kaplica, dostępna dla uczestników rekolekcji przez całą dobę, co daje znakomitą okazję do spokojnej, przedłużonej modlitwy, która tak ważna jest podczas rekolekcji. Jest także biblioteka.

Dom rekolekcyjny zorganizowany jest geograficznie. Każda część domu jest osobnym kontynentem, a każdy pokój - osobnym państwem tego kontynentu. Takie rozmieszczenie pozwala na zapoznanie się z kulturą i tradycją danego miejsca choćby poprzez zamieszczone w pokojach zdjęcia i obszerne opisy. Są tam 24 pokoje z łazienkami. W pokojach jest pościel, ręczniki i podstawowe przybory toaletowe (mydło, szampon, suszarka do włosów).

 „Przywiązujemy duże znaczenie do czystości i schludności. Staramy się zapewnić gościom spokój i miejsce odosobnienia. Dbamy o przestrzeń wspólną, by była naprawdę wspólna. Chcemy, by dawała uczestnikom rekolekcji radość - stąd Misyjna Chata, która jest miejscem do wspólnego spędzania nieskrępowanego czasu. Chcemy zapewnić miejsce na refleksję - stąd zdjęcia i opisy różnych miejsc na Ziemi, duży park i miejsca odosobnienia" - czytamy na stronie internetowej domu.

Gospodarze podkreślają także, że w domu jest duża, jasna jadalnia, bo zależy im na tym, by spożywanie posiłków było przyjemnością.

W Chludowie działa Muzeum Ojca Mariana Żelazka. Ojciec Marian mieszkał w tutejszym Domu Misyjnym Świętego Stanisława Kostki w latach 1937-1939 i tu 4 września 1939 r. złożył pierwsze śluby zakonne. W maju 1940 roku został osadzony w poznańskim Forcie VII, a po trzech dniach wywieziony i więziony w obozach koncentracyjnych w Dachau i Mauthausen-Gusen i znów Dachau, aż do dnia wyzwolenia tego obozu 29 kwietnia 1945 roku.

 Po święceniach kapłańskich w 1948 roku w Rzymie, w 1950 roku wyjechał na misje do Indii, gdzie spędził 56 lat. Przez ostatnie 31 lat, przed śmiercią 30 kwietnia 2006 r., opiekował się w Puri trędowatymi, dla których zbudował osiedle: szpital, szkołę, kościół, schronisko dla bezdomnych, szpitalik dla chorych. Mottem jego życia stało się powiedzenie: „Nie trudno być dobrym, trzeba tylko chcieć!". Obecnie trwa proces beatyfikacyjny o. Mariana.

Pełna nazwa werbistów to: Zgromadzenie Słowa Bożego. Zostało założone w 1875 roku w Holandii przez bł. Arnolda Janssena. Ich głównym zadaniem jest praca misyjna, głoszenie Słowa Bożego wszystkim ludziom. Posługują w wielu krajach świata na wszystkich kontynentach, przede wszystkim tam, „gdzie Ewangelii jeszcze w ogóle nie głoszono albo głosi się ją w niedostatecznym stopniu, albo gdzie Kościół miejscowy sam nie jest jeszcze zdolny do życia". Charyzmat misyjny werbistów wynika z posłannictwa Ojca, Syna i Ducha Świętego. Podstawą tej duchowości jest Słowo zbawienia, które miłość Boga Ojca przez Ducha Świętego ofiaruje wszystkim ludziom w swoim Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Synu.   

Aby skutecznie wypełnić misyjne zadanie, głównym celem formacji duchowej w zgromadzeniu jest wzrastanie mocą Ducha Świętego w jedności z Wcielonym Słowem Ojca w misjonarsko-zakonnej wspólnocie współbraci, pochodzących z wielu krajów i kultur. Ich strój zakonny to czarny habit, przepasany szerokim, czarnym pasem zwisającym po lewej stronie dwoma szarfami zakończonymi frędzlami.