Nawrócenie ostatniej godziny
2 października br. rozpocznie się w Warszawie XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Jest to najważniejsze wydarzenie muzyczne w Polsce i jeden z najważniejszych konkursów muzycznych na świecie, cieszący się niezmiennie ogromnym zainteresowaniem. Obok olbrzymiej roli jaką pełni już od prawie stu lat w popularyzacji muzyki Fryderyka Chopina, odkrywa największe talenty pianistyczne. Wśród pianistów, którzy wystąpią w Konkursie Głównym jest aż trzynastu Polaków.
Przy tej okazji warto bliżej przyjrzeć się postaci samego Chopina. Bardzo ciekawy tekst na jego temat zamieścił dwumiesięcznik Rycerz Młodych (IX,X/2025) wydawany w Niepokalanowie. W tekście Nawrócenie ostatniej godziny opisane są ostatnie dni naszego wielkiego kompozytora i jego…nawrócenie.
Jak wiemy, krótkie życie Chopina było intensywne, burzliwe, a jego moralność pozostawała wiele do życzenia. Miał kochanki (George Sand i Delfina Potocka). Odsunął się od Kościoła, od Boga, którego obwiniał za upadek Powstania Listopadowego i śmierć przyjaciela Edwarda. To właśnie brat Edwarda, ks. Aleksander Jełowicki, odwiedził Chopina, kiedy ten był już bardzo chory. Nakłaniał go do przystąpienia do sakramentu pokuty. Ten początkowo nie chciał się zgodzić.
Jednak 13 października 1849 r. wyspowiadał się i przyjął namaszczenie chorych. Jego agonia trwała 4 dni i według świadków było to jedno wielkie świadectwo przebudzenia wiary i powrotu do Boga.
„Ksiądz przez cały czas był przy umierającym, a Chopin trzymał go za ręce – czytamy w Rycerzu Młodych.
- Cały ten czas obecne przy konającym osoby modliły się; mówi się, że modlili się także ci, którzy byli daleko od Boga. Zresztą sam Chopin, gdy tylko budził się i odzyskiwał na chwilę świadomość, prosił zebranych o modlitwę. Do lekarza, który starał się ulżyć jego cierpieniu, powiedział: «Puśćcie mnie, niech umrę, już mi Bóg przebaczył, już mnie woła do Siebie. Puśćcie mnie, chcę umrzeć». Do przyjaciół miał powiedzieć: «Kocham Boga i ludzi, dobrze, że tak umieram. Nie płaczcie przyjaciele moi, jam szczęśliwy, czuję, że umieram, módlcie się za mnie. Do widzenia w niebie». Często też w tych dniach przyzywał imienia Józefa, Maryi i Jezusa. Jego ostatnie słowa brzmiały: «Jestem już u źródła szczęścia».
Zmarł otoczony modlitwą, trzymając w dłoniach krzyż. Trzynaście dni później odbył się jego katolicki pogrzeb, zaś jego serce jego siostra przywiozła do Polski. Zostało ono złożone w kościele św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i jest tam do dziś”.
- Cytat serwisu:
„Jeśli ktoś lub coś każe ci sądzić, że jesteś już u kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła, to wiesz także, że w Twoim wnętrzu mieszka dusza nieśmiertelna. Różne są w życiu pory roku: jeśli czujesz akurat, że zbliża się zima, chciałbym, abyś wiedział, że nie jest to pora ostatnia, bo ostatnią pora Twego życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania. Całość twojego życia sięga nieskończenie dalej niż jego granice ziemskie: czeka cię niebo”.
św. Jan Paweł II