Strona główna  /  Warto przeczytać  /  Więcej  /  Pomiędzy grzechem a myślą

Pomiędzy grzechem a myślą

Pomiędzy grzechem a myślą

Polecamy nową książkę opata tynieckiego o. Szymona Hiżyckiego OSB Pomiędzy grzechem a myślą. To krótka podróż do korzeni grzechu.

Wszystko zaczyna się od obżarstwa. Potem człowieka atakuje nieczystość i chciwość. Konsekwencją chciwości jest smutek, a on jest korzeniem, z którego wyrasta gniew. Dalej postępuje acedia, czyli pokusa ucieczki. W końcu pojawia się próżna chwała i pycha.

Jest to lista tzw. ośmiu złych myśli (ośmiu duchów zła), którą sformułował Ewagriusz z Pontu, mnich żyjący w IV w. na pustyni egipskiej. Jego nauka o ośmiu duchach zła jest dziś uważana za klasykę ascetyki chrześcijańskiej. Podana przez niego kolejność złych myśli nie jest przypadkowa - jedna wynika z drugiej. Warto je dokładnie prześledzić, bo są one korzeniami grzechów. A walka z grzechem powinna zaczynać się od dotarcia właśnie do jego korzenia.

Krótko, precyzyjnie i prostym językiem naukę Ewagriusza omawia o. Szymon Hiżycki OSB we wspomnianej książce „Pomiędzy grzechem a myślą". Autor podkreśla najpierw, że wymienione przez Pontyjczyka złe myśli same w sobie nie są jeszcze grzechami, ale złymi sposobami podejścia do życia, niewłaściwymi metodami, za pomocą których rozwiązujemy problemy. „Pontyjczyk nie twierdzi, że to, czym zajmuje się zła myśl, jest nieistotne; mówi, że to, w jaki sposób myśl rozwiązuje pewien problem, jest obciążone błędem. (...) Grzech w pewnym sensie jest owocem, który wyrasta z myśli, a myśl z kolei jest jak korzeń. Ewagriusza interesują nie tyle jednostkowe uczynki, które wydarzają się w naszym życiu, ale zajmuje go zniszczenie korzenia, z którego grzech wyrasta" - wyjaśnia o. Hiżycki.

Dlaczego więc grzeszymy? Według Ewagriusza dlatego, że mamy złe podejście do życia, źle patrzymy na świat stworzony, mamy zły klucz i niewłaściwy model przezwyciężania trudności. W sześciu pierwszych rodzajach złych myśli (obżarstwo, nieczystość, chciwość, smutek, gniew, acedia) zawiera się historia człowieka, który przyjął konsumpcyjne podejście do życia. Dwie ostatnie złe myśli (próżna chwała i pycha) mówią nam o kimś, kto niesłusznie uważa się za mistrza duchowego i coraz bardziej traci kontakt z Bogiem i ludźmi, pogrążając się we własnej „doskonałości".

W przypadku złej myśli obżarstwa Ewagriuszowi nie chodzi o objadanie się potrawami, ale raczej o postrzeganie świata jako wielkiej potrawy do spożycia, o rabunkowe podejście do rzeczywistości. Dla osób ulegających myśli obżarstwa świat nie jest pomocą w drodze do zbawienia, znakiem istnienia Boga, ale - jak pisze o. Hiżycki - „rzeczą, którą muszą skonsumować, czymś, co im się należy i może być przez nich słusznie ; słowem, to ludzie zawsze nienasyceni, niemający nigdy dość". Konsekwencją złej myśli obżarstwa jest zła myśl nieczystości. Chodzi tutaj o „nieczyste" podejście do innych ludzi, traktowanie ich jako środka do celu. „Człowiek wskutek uwikłania się w tę myśl przestaje patrzeć na drugiego człowieka jak na kogoś, kogo można obdarzyć miłością, zaufaniem, przyjaźnią, a coraz bardziej zaczyna widzieć go i traktować jako przedmiot. Coraz bardziej zaczyna postrzegać go jako obiekt, który należy zdobyć i sobie podporządkować" - tłumaczy benedyktyn.

Za nieczystością idzie myśl chciwości, która jest syntezą dwóch poprzednich: obżarstwa i nieczystości. Człowiek staje się, w pewnym sensie, studnią bez dna, czyli kimś, kto nigdy nie jest nasycony i zachowuje się tak, jakby jego głód musiał być zaspokojony za wszelką cenę tu i teraz. Nie potrafi wyznaczyć sobie granic, a każde spełnione pożądanie niczym lokaj otwiera drzwi kolejnemu, jeszcze mocniejszemu pragnieniu, to z kolei następnemu itd. Jednak w pewnym momencie osoba opanowana przez chciwość dochodzi do wniosku, że to, czego pożąda, nie jest uchwytne.

„W takim właśnie momencie demon chciwości przekazuje nas demonowi gniewu. Zaczyna wzbierać w nas niechęć w stosunku do innych ludzi za to, że nie chcą nam się podporządkować, złość wobec świata, w którym żyjemy, że nie jest taki, jaki powinien być, wzbiera w nas złość na Pana Boga, że nie daje nam tego, czego potrzebujemy, złość na nas samych, że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z naszym życiem. (...) Ta zła myśl zaślepia, nie pozwala obiektywnie ocenić rzeczywistości i popycha nas do działań jak najbardziej irracjonalnych, które mają nas doprowadzić do zdobycia tego, czego najbardziej pożądamy lub do zniszczenia tego, czego posiąść nie możemy" - pisze o. Hiżycki i precyzuje: „Gniew nie jest stanem emocjonalnym - to, że się denerwuję na dziecko, które znów źle się zachowuje w szkole, nie jest gniewem w tym znaczeniu, jakie tej myśli nadaje Ewagriusz. Ulec myśli gniewu to znaczy świadomie hodować w sobie pragnienie zemsty za doznaną krzywdę, odmawiać pojednania z kimś, kto nas skrzywdził, uparcie rozważać doznane od innych zło. Z gniewem łączy się pogarda dla innych i niechęć do zajmowania się sprawami innych".

Za gniewem idą kolejne złe myśli...Warto zobaczyć, co się za nimi kryje.